wtorek, 14 marca 2017

Wieczorna rutyna

Zanim w ogóle przejdę do tematów makijażowych, chce poświęcić trochę uwagi pielęgnacji.

Jest ona na tyle istotna, że nie chce wszystkich informacji wpychać do jednego wpisu, dlatego postanowiłam, że pojawią się dwa. Jeden będzie dotyczył pielęgnacji wieczornej, drugi porannej :)

Przede wszystkim bez dobrej pielęgnacji, nie ma dobrego makijażu. Nawet najlepszy podkład straci swój urok, kiedy trafi na przesuszoną buźkę i podkreśli to czego nie powinien. Ważną kwestią jest też po prostu odpowiedni dobór kosmetyków do naszej cery, potrzeb oraz wieku.

Nie chce, żeby post zrobił się nudny i żeby wnosił tyle co nic, dlatego postanowiłam, że oprócz podzielenia się z Wami tym, po co ja najchętniej sięgam, przy okazji zrobię recenzję każdego produkty, który się tu pojawi.

Krok pierwszy
Demakijaż

Testowałam naprawdę sporą ilość różnego rodzaju mleczek/płynów micelarnych/płynów dwufazowych/olei naturalnych, aż w końcu trafiłam na cudo! Olejek firmy Evree. A dokładniej Evree regenerujący demakijaż oczu.

Produkt posiada w sobie mieszankę 3 olejków:
Olejek rycynowy - odpowiada za odbudowę struktury włosków rzęs oraz wspomaga ich porost
Olejek makadamia - regeneruje i poprawia elastyczność naskórka
Olejek z ostropestu - chroni naturalną warstwę lipidową skóry

Ja używam go na dwa sposoby.

Sposób I
Biorę z 5-6 wacików kosmetycznych i nasączam je wodą. Następnie wyciskam jej nadmiar i na taki mokry płatek wylewam trochę olejku. Taką mieszankę przykładam najpierw do oczu, a później przecieram całą twarz. Co jakiś czas przejeżdżam twarz samym mokrym wacikiem, następnie ponownie wacikiem z olejkiem.

Sposób II
Zwilżam ręce pod kranem i mokrymi rękami dotykam twarz. Następnie wylewam trochę olejku na ręce i kolistymi ruchami masuję całą twarz, oczy, policzki, usta, brodę, czoło. Kiedy widzę, że większość makijażu się już rozpuściła, biorę mokry płatek kosmetyczny i wycieram nim twarz. Całą czynność powtarzam dwa razy.

Co obiecuje nam producent?
Czysta, wolna od zanieczyszczeń i nawet wodoodpornego makijażu skóra. Wzmocnione, grube, gęste i lśniące rzęsy. Po demakijażu wyraźnie mniej rzęs pozostaje na waciku.

Moja recenzja
Ja jestem absolutnie zakochana w tym produkcie! Sama nie wiem, które to już opakowanie zużywam, ale z pewnością nadal będę kontynuować wykonywanie demakijażu właśnie nim. Wszystko to, co obiecuje producent u mnie jak najbardziej się spełniło. Rzęsy stały się mocne i grube, a przede wszystkim ich wzrost się przyspieszył. Jeżeli chodzi o mniejszą ilość pozostałych rzęs na waciku, nie zauważyłam różnicy, ponieważ nigdy nie miałam jakiegoś szczególnego problemu z ich wypadaniem. Jedyne zastrzeżenie, jakie mam do tego produktu to to, że mogłoby być go więcej w opakowaniu, niestety za szybko mi się kończy :c Problem z tym produktem mogą mieć osoby, które są uczulone na któryś z olejków zawartych w składzie.




Po zastosowaniu olejku, sięgam po łagodny płyn micelarny-tonik 2w1 z Tołpy. Bardzo lubię takie rozwiązania, gdzie mam jeden produkt, ale o dwóch zastosowaniach. Właśnie dzięki temu ograniczam się do jednego kosmetyku, a wykorzystuje go i do wieczornej i do porannej pielęgnacji.

Tutaj już wylewam trochę na suchy wacik i przecieram całą twarz. Ten zabieg pozwala mi na zebranie nadmiaru olejku (jeżeli czasami przesadzę c:) oraz na pozbycie się resztek makijażu, z którymi nie poradził sobie olejek. Od razu czuć, że twarz jest podwójnie oczyszczona. I w tym przypadku wykorzystuje płyn micelarny, który zawiera w sobie ten produkt.


Co obiecuje nam producent?
Działa na dwa sposoby: łagodnie oczyszcza i tonizuje skórę. Można go używać również do demakijażu oczu i ust. Nawilża i łagodzi podrażnienia. Odświeża i przywraca komfort. Jest przeznaczony do stosowania bez użycia wody.

Moja recenzja
Przede wszystkim, co najważniejsze, moja skóra bardzo się po nim uspokoiła. Nie wydziela już nadmiaru sebum, ten kosmetyk pomógł mi również w zatrzymaniu wyskakujących nieprzyjaciół. U mnie nie powoduje żadnych podrażnień, twarz jest nawilżona i odświeżona, więc producent mnie nie okłamał c: Nie wiem do końca czy ten produkt daje radę, jeżeli chodzi o pełen demakijaż, ponieważ nigdy nie używałam go w ten sposób, u mnie ma on tylko domyć resztki kosmetyków, które pozostały oraz w porannej pielęgnacji ma spełniać funkcję toniku. Jest to naprawdę dobry produkt, ale nie jest niezastąpiony. Znam równie dobre, ale mogę z czystym sumieniem go polecić. No i dla wszystkich tych, który tak jak ja zwracają na to uwagę: bardzo ładnie pachnie! :D

Krok drugi

Mycie twarzy

Bardzo chętnie sięgam po żelo-peelingi, które są przeznaczone do codziennej pielęgnacji. A kupując wcześniejszy produkt natchnęłam się właśnie na oczyszczający żel-peeling do mycia twarz i postanowiłam go wypróbować.

Tutaj po prostu wylewam na łapki, rozprowadzam kolistymi ruchami na wilgotnej twarzy, następnie spłukuje.

Co obiecuje nam producent?
Usuwa zanieczyszczenia i stopniowo złuszcza zrogowaciały naskórek. Odbudowuje i oczyszcza pory. Wspomaga redukcję niedoskonałości i ogranicza powstawanie zaskórników. Usuwa nadmiar sebum i zapobiega błyszczeniu. Pozostawia skórę wygładzoną i odświeżoną.

Moja recenzja
Zawsze po użyciu czuję przyjemne uczucie chłodu na twarzy, a to dzięki zawartemu w produkcie soku z mięty. Produkt jest przeznaczony do codziennego użytku, rano, jak i wieczorem i jeżeli chodzi o mnie, to jak najbardziej mogę go w taki sposób stosować, ponieważ drobinki w nim zawarte są delikatne, ale robią swoje. Ani razu mnie nie podrażnił, a to jest dla mnie bardzo istotne w produkcie, który ma kontakt z moją twarzą codziennie. Tak samo jak w przypadku płynu 2w1 Tołpa, tutaj też moja skóra się uspokoiła. Błyszczenie się ograniczyło, a twarz jest gładziutka po każdym zastosowaniu. Kupię ponownie!


Krok trzeci

Tonizacja/krem

Gdy jestem już po umyciu twarzy, ponownie sięgam po płyn micelarny-tonik 2w1. I również ponownie na wacik i przecieram całą twarz. Ten krok nie jest konieczny, ale ja lubię wykonać taki zabieg przed nałożeniem kremu. Mam wtedy 100% pewności, że skóra jest czysta i że nie ma na niej żadnych pozostałości po np. odżywce do włosów, która gdzieś się nie spłukała.

Następnie sięgam po krem.


Nigdy nie miałam problemów z przesuszoną buzią, ale w pewnym momencie i to mnie dopadło. Wpadłam do sklepu, ale nie miałam czasu, żeby znaleźć coś sprawdzonego czy polecanego, więc stwierdziłam, że pójdę najprostszą drogą, zwłaszcza, że używałam już kosmetyków Alterra do włosów i sprawdzały się super. No i co? Strzał w dziesiątkę. Nie podrażnia, nawilża, ładnie pachnie, nie zapycha. Sprostał wszystkim wymaganiom i od tego czasu jest już ze mną. To już moje kolejne opakowanie i dopóki nie znajdę niczego lepszego pozostanę przy nim.

Niestety nie pamiętam co obiecywał producent, bo nie mam już kartonika, ale jeżeli ktoś oczekuje dobrego nawilżenia, zero oznak podrażnienia to polecam sięgnąć po ten produkt, zwłaszcza, że kosztuje grosze.

Krok czwarty

Oczy

Ja niestety należę do tych osób, które okolice oczy mają bardzo wrażliwe i w momencie, kiedy chociażby poleci łezka już czuję pieczenie w kąciku. I czy zawieje lekki wiatr itp., moje oczy łzawią :c Był też moment, kiedy trafiłam na nieodpowiednią bazę pod cienie i wysuszyła mi ona okropnie powieki. Ten żel okazał się ratunkiem.

A najmilsze jest to, że super się sprawdził, a tak właściwie dostałam go, a został kupiony w ciemno.

Ja nakładając krem na twarz omijam okolice oczu i tam właśnie wędruje żel do powiek i pod oczy. Całą górną powiekę nim smaruje jak i okolice pod oczami.


Co obiecuje nam producent?
Żel usuwa zmęczenie i łzawienie oczu. Ulga i ukojenie dla obolałej skóry okolic oczu.

Moja recenzja.
JEŻELI TWOJE OCZY ŁZAWIĄ TO WŁAŚNIE PRZESTANĄ. I to jest dla mnie najważniejsze działanie tego żelu. Co za tym idzie, równie dobrze sobie radzi z podrażnionymi kącikami.


Krok piąty 

Usta

Nie będę pisała, co obiecuje producent :D Bo przede wszystkim ma to inne zastosowanie, niż to do czego ja wykorzystuje ten produkt. Ważne jest to, że produkt zawiera 100% wysokooczyszczonej lanoliny i że ma skutecznie nawilżać, natłuszczać i zmiękczać naskórek.

Nie jestem jedyna, która stosuje to jako balsam do ust na noc, bo pewnie nie jedna się taka znajdzie.

Produkt jest w tym temacie fenomenalny! Rano budzisz się z super miękkimi, nawilżonymi ustami. Polecam naprawdę, daje radę z nawet okropnie popękanymi ustami!

I tak oto dochodzimy do końca mojej wieczornej pielęgnacji. Gdyby kogoś zdziwiło, czemu każdy produkt to tylko ochy i achy, zaznaczam, że to już są wyszukane produkty, których używam od jakiegoś czasu i świetnie się sprawdzają. Oczywiście jestem cały czas otwarta na nowe propozycje i chętnie przetestuję coś, co może zechcecie mi polecić.

Jeżeli jeszcze nie bardzo lubisz wieczorną pielęgnację, bądź też jest ona ograniczona, to zachęcam do spróbowania, bo naprawdę nie zajmuje to dużo czasu (a ja wiem, że moja skóra ponownie mi rano podziękuje).


Jeżeli dotarłaś/dotarłeś do końca to serdecznie Ci dziękuję za uwagę i zapraszam do dalszego śledzenia bloga! :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wyszukiwarka